Nie ma na świecie nic piękniejszego od miłości i przyjaźni. Przez trzy dni zostałam nią wypełniona wzdłuż i wszerz, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Zmęczona, ale szczęśliwa.
I wiecie co, jak tak patrzę na swoje zdjęcia (ah ten narcyzm!) i zdjęcia ludzi, którzy mnie otaczali, dochodzę do wniosku, że uśmiech jest naprawdę najpiękniejszym makijażem na świecie. Także nawet Wy, Panowie, opanujcie sztukę makijażu razem z nami kobietami i malujcie się jak najczęściej.
Im jestem starsza, tym więcej radości przynoszą mi moje urodziny, a potem wszystkie dni, które wypełniają rok. Dlatego nie boję się starości. Przecież wtedy jedyna możliwa śmierć, która mnie czeka, to z przedawkowania szczęścia.
Dziękuję.
To tyle, jeżeli chodzi o podsumowania w tym tygodniu.
(Nie no, żartuję. Subiektywne Internety będą jutro :P)
oo czekam na subiektywne internety :)
OdpowiedzUsuńważne, ze szczęśliwa!
trzymaj się i wszytskiego dobrego!
Haha, wystarczy choć jeden taki dzień w miesiącu czy tygodniu i uśmiech nie schodzi z twarzy ;-D ja to mam w swoim hobby ;-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby uśmiech nigdy nie schodził w Twojej twarzy ;)
OdpowiedzUsuń