Klientów wynajduje sobie też sama. Pozdrawiam z tej strony gorąco cudowną parę małżonków z MamasCakes, z którymi pracuję już od roku.
Są klienci, którzy chcą szybko, coś, już na teraz.
Są klienci, którzy są do rany przyłóż i stają się dla Ciebie kimś, niczym dalszy członek rodziny (patrz, para małżonków)
Są różni klienci, wymagający lub mniej. Duzi, mali, upierdliwi, mili etc.
- Jest jedna podstawowa zasada, ze swoich obowiązków wywiązuj się w 100% ( a jeżeli czas i chęci pozwalają do i 200%).
- Bądź sumienny.
- Rób coś ponadto, wdzięczność jednakże i zachwyt nad twą osobą są bezcenne.
- Wychodź z propozycjami. W tym zawodzie kreatywność jest w cenie.
- Nie sprzedaj się i nie daj sobie wejść na głowę.
O właśnie o tym ostatnim punkcie rzecz będzie.
Ale jeszcze chwila...
Generalnie przez moje zawodowe życie i klientów przetuptałam sobie nadzwyczaj radośnie i bezproblemowo. Przez wszystkie moje prace, praktyki, zlecenia. Zatem żyłam w przeświadczeniu, wszyscy ludzie są mili, fajni, ułożeni i wiedzą co to współpraca i komunikacja.
O jakżesz się myliłam!
Poziom frustracji osiągnął zenitu. Nie wiedziałam, że ktoś może być takim:
a) gburem
b)ignorantem
c)wszystko wiedzącym specjalistą o dupę rozbić
d)człowiekiem podważającym autorytet bez żadnej wiedzy ku temu
Aż żal, powiem kolokwialnie, dupę ściska, że anty PRu, czarnego, najbrudniejszego w świecie zrobić nie mogę, bo
a) sumienie nie pozwala
b) są pewne granice przyzwoitości, klasy, poufności informacji
Może to dziecinna infantylność, że tak wierzyłam w ludzką współpracę i komunikację. Nadal w nią wierze. Ale czasami, jeżeli intuicja Ci podpowiada, stop trzeba powiedzieć już na początku. Żeby wierzyć w to dalej.
Bo to, że ktoś jest specjalistą w danej dziedzinie, człowiekiem starszym, klientem Twojej firmy, nie znaczy, że w pewnych kwestiach po prostu nie jest głupszy. Ale do tego muszę jeszcze chyba dojrzeć.
Amen.
Ps. Drodzy PRowcy i marketingowcy. A Wy jak sobie z tym radzicie? Powiedzcie, aby świat szczęśliwszym był!
Jak mawiają, klient nasz cham ;)
OdpowiedzUsuńa to ciekawe co piszesz :D
OdpowiedzUsuń- Jest jedna podstawowa zasada, ze swoich obowiązków wywiązuj się w 100%
I ANI GRAMA WIĘCEJ. nikt nie zapłaci Ci za to, że robisz coś ponad to, co masz zapisane w umowie. A przynajmniej 99% nie zapłaci. Po prostu miałaś szczęście trafiając na ludzi pisatujących jeszcze jakieś wartości.
Rób coś ponadto, wdzięczność jednakże i zachwyt nad twą osobą są bezcenne.
NIGDY W ŻYCIU! Klient gotowy pomyśleć, że to jest normalne. Chce coś więcej? Jasne, zrobię wszystko co chce - jak zapłaci. Wtedy będzie szanował moją pracę i mój czas.
Wychodź z propozycjami. W tym zawodzie kreatywność jest w cenie.
Klienci są idiotami. To jest fakt. Klientowi nie powinno "wychodzić się z propozycjami", tylko mówić, jak się robi, a jak się nie robi. A jak chce tak, jak się nie robi, to albo zrezygnować z projektu albo doliczyć sobie 50% za straty psychiczne. Działa idealnie.
Nie sprzedaj się i nie daj sobie wejść na głowę.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc o sprzedawaniu siebie (przecież na tym polega każda praca - sprzedajesz swój czas i umiejętności), a to drugie to truizm.
A idiotów nie sieją.
A no widzisz, ja lubię ponad, och i ach :D Ale ja się uczę. Chociaż z pewnych zachowań, z racji charakteru, na pewno nigdy nie wyrosnę
OdpowiedzUsuń