O mnie

Don't think we're not serious

To co się robi, trzeba kochać. Ja kocham pisanie. Najlepiej dla siebie do szuflady albo na blogu, Facebooku etc.  - ważne, żebym mogła się uzewnętrzniać, wyrażać swoje opinie i ogólnie bełkotać w dobrym lub mniej guście, o czym tylko chcę. 

W pracy niestety tak łatwo nie jest. 

Agencja kreatywna, w której pracuje, nie postawiła przede mną prostego zadania. A mianowicie zajmowanie się marketingiem szeptanym i ogarnianie fanpagy może nużyć. Jednakże, kiedy już trafi się copywritting - jestem szczęśliwym człowiekiem.

A jeszcze szczęśliwym jestem gdy... Może jednak po kolei.

W firmie pracuję stosunkowo niedawno. 3 miesiące praktyk i teraz wreszcie umowa o pracę. Co łącznie daje nam cztery miesiące (nie)wytężonej pracy. Specjalistą się nie nazwę, znawcą też nie - zapalonym (jeszcze!) amatorem - jak najbardziej.

Zatem, gdy przychodzi do mnie mail z pracy, od jednego z pracowników, że jestem SPECJALISTĄ i FACHOWCEM i mam zerknąć okiem na jego ofertę sprzedażową, ego jest mile połechtane. 

Człowiek z zapałem zabiera się do pracy. I polega na pierwszych zdaniach oferty... Literówki, ort na orcie, składnia dość staropolska, hasła, które za serce mnie nie chwytają, tym bardziej potencjalnych klientów.

Grzecznie, acz dosadnie (bo przecież nie napiszę że to jest o dupę rozbić) daję do zrozumienia, że no jednak poprawić trochę trzeba nadużywając emotikonek ;) :D ;P :) w zatrważającej ilości - żeby dać do zrozumienia, że no naprawdę na luzie, nic się nie dzieje, ja poprawię. Swoją drogą emotikonów nienawidzę w mailach - mail to dla mnie profesjonalne źródło kontaktu, gdzie dla emotikonów miejsca nie ma. No ale nic to, przecież to wszystko dla dobra sprawy.

Zatem, gdy w mailu zwrotnym dostaję informację, cytuje: "Nie wiem czemu ale zawsze jak widzę Twojego maila to podświadomie czytam "ale down jestem" - nie mogłam się perfidnie, ze szczęścia, nie uśmiechnąć.

Jeżeli ktoś wie dlaczego, wspaniale!

Chyba jednak lubię swoją pracę.

Ps. Oferta o dupę rozbić, rozesłana do 20 klientów. Śmieje się dalej.





3 komentarze :

  1. Daj lepiej Aniu namiary na firmę, gdzie PŁACĄ za copywriting, a nie "możesz sobie wpisać w portfolio";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz kim jesteś,to się zastanowię czy powiem ;D

      Usuń
    2. Hehe nie szukam aktualnie pracy w copywritingu, ale mam takie tylko doświadczenia z tą branżą - no tak, zawiodłam się, gdy nie zapłacili raz, drugi, trzeci, a za czwartym razem było pisanie po 60 groszy za 1k słów;) Pozdrawiam i życzę sukcesów, fajnie że się chociaż Tobie udaje!:)

      Usuń