O mnie

trywialnie

Człowiek siedzi przed komputerem i czyta całą elitę i kółko wzajemnej adoracji tych true blogerów i mimo, że bloga założył dla siebie, bo lubi ekshibicjonizm (no bo kto tak naprawdę zakłada bloga, żeby go nikt nie czytał, no kto?!), człowiek się martwi.



Dlaczego się martwi? Bo chciałby pisać o rzeczach trywialnych. O tym, że najlepiej jest wtedy, kiedy nie siedzi przed komputerem i przez cztery dni przeżywa epicyzm w czystym, ludzkim wydaniu. Inaczej mówiąc spełnia swoje potrzeby stadne.

Człowiek chciałby pisać o tym, że najlepiej jest w gronie przyjaciół i tak naprawdę są nimi Ci, których widziałeś ostatnio dwa lata temu. I mimo, że rozmowy nie mają w sobie nic z narzekania, wyżalania się i zwierzania i tych wszystkich podniosłych życiowych tematów lub też podniosłych mniej, czytaj:

-gdzie pracujesz
-a ile zarabiasz
-a co robisz, dla swojej kariery
-a jaką chciałbyś mieć karierę
-a kurwa nie mogę znaleźć pracy
-i o smutekżalrozpacz zerwał ze mną kurwa chłopak

to człowiek, właśnie wtedy czuje, że żyje, że jest podniośle, że jest dobrze, że jest spełniony.

Bo nawet trzydniowe alkoholizowanie się człowieka, tańce, hulanki swawole, granie w planszówki, wcinanie gofrów, wieczny banan na twarzy i to, że suszenie włosów już nigdy nie będzie takie samo - spełnia człowieka.

I wtedy tak naprawdę Człowiek poznaje Człowieka.

Bo w dzisiejszych czasach, tych pełnych smutku, marazmu i gnuśności, jak uważa 3 / 4 społeczeństwa cieszyć się potrafi niewielu. Być spontanicznym, tańczyć na barze, uśmiechać się na powolnym spacerze, skakać i śmiać, ot tak, potrafi niewielu. Niewielu Człowieków ot co, potrafi być szczęśliwym i cieszyć się bez powodu.

Człowiek, podmiot wzniosły i marny zarazem, wraca zatem przed komputer i znowu czyta, że musi być taki profesjonalny i poważny. Człowiek jednocześnie się spełnia, bo pracuje tam gdzie chce i robi to, co chce. Człowieka to cieszy - bardzo.

Ale już chce wrócić.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz