O mnie

muzyczne (nie)nowości

Miał być wpis o złych i dobrych praktykach firm, ale ponieważ jedna sytuacja tak  mnie sfrustrowała, że nadal jestem w wielkim szoku i poziomie nienawiści równym drabinie do piekła, poczekam lepiej aż ochłonę. Zdecydowanie.
Miało być o niekompetencji rekrutacji na uczelni i braku przestrzegania podstawowych zasad ochrony danych osobowych - ale też muszę jednak najpierw ochłonąć. Wszakże to nie miał być blog o szkole nienawiści.

Zatem będzie o muzyce. Nowej. Odkrytej. Z której jestem dumna, że znalazłam. Zakochana. Zachwycona. Wniebowzięta. Niepotrzebne skreślić. Wyruszycie ze mną w podróż po muzycznym świecie? Ledwoniowe nowości!


Pierwszy idzie na tapetę zespół, który niezmiernie mnie zadziwił połączeniem stylów, a mianowicie średniowiecznych dźwięków z muzyką klubową. Czyż może być bardziej absurdalne, a jednocześnie doskonałe w swojej harmonii połączenie? Proszę Państwa: Qntal!

Qntal - All For One

Piosenka odkryta przez gierkę na FB, a mianowicie SongPop. Zainteresowała mnie już od pierwszych dźwięków. Jak dla mnie mega sensualna. Cały czas chcę jej więcej i więcej. Próbuję przesłuchać całą dyskografię tego zespołu, ale totalnie nie daję rady. Po kilku dźwiękach każdej piosenki, wracam do cudownego wokalu i doznań w tej jednej.

Vast - Touched

Kolejna piosenka, to cover zespołu Impaled Nazarane (którego nie radzę włączać osobom, które mają delikatne uszy). Piosenkę scoverował i to wyśmienicie, bowiem wersji Impaled nie mogłam zapamiętać, industrialno black metalowy zespół The CNK. Ale nie obawiajcie się, "pieśń uszu nie urywa". Rytmiczna, przypomina mi w dużej mierze martial industrial, serwuje ją sobie średnio co godzinę. Ah! Jeżeli też w pewnym momencie zaczyna Wam przypominać soundtrack z Piratów z Karaibów dajcie znać :D Problem natomiast mam taki sam jak w przypadku poprzedniej piosenki, na razie katuję tylko to - na resztę zespołu przyjdzie czas. Gdyby ktoś zastanawiał się o czym jest utwór tenże: o niespełnionej, jakże tragicznej miłości. Tak, wiem, nie "wygląda".

The Cnk - Blood is Thicker Than Water

Kolejny zespół był dla mnie zespołem dwóch utworów. Z każdą kolejną płytą odchodził coraz dalej od swoich początkowych brzmień, zachowując jednakże swój charakter. Ciężko pomylić ich z kimkolwiek innym, mają wypracowany własny styl. Jednakże, do gustu przypadły mi ich pierwsze płyty, o zespole wręcz zapomniałam. Aż do wczoraj. Spotify poleciło mi ich nową płytę. Coś mi w główce zaświtało... Tak, przecież ja ich znam! A cóż mi szkodzi. Puszczam. Choruję na całą płytę, choruję ze szczęścia. Majstersztyk! No i ten język! Nareszcie nie angielski :)

http://www.youtube.com/watch?v=D_0epWPa5io

Kolejny zespół gdzieś tam u mnie siedział na dysku i siedział, aż do pewnej imprezy. Alkohol, kupa facetów, "fanów cięższego brzmienia", które jednak dla mnie nazwałabym pop metalem :] Aż tu... zdziwienie. Bowiem spodobał mi się utwór i to jaki:

a) metalcore, za którym nigdy nie przepadałam
b) wokalistka kobieta - w cięższych brzmieniach, które gotykiem nie są (no, prócz Arch Enemy), nie przepadam
c) tekst o seksie, miłości, pieniądzach, pożądaniu - nie przepadam

A jednak w tej piosence przepadłam. Na nieszczęście mojego faceta, bo o dziwo mimo że znosi inne moje muzyczne zdecydowanie FANABERIE, to to raczej normalne dla ucha jest, on zdzierżyć nie może.  No cóż... Cała płyta: polecam!

IN THIS MOMENT - Adrenalize

Ta piosenka specjalnie mojej uwagi od razu nie zwróciła.Zresztą jak każdy pagan bądź viking metal. Leci sobie, fajne jest, ale na syndrom zapętlania jednego utworu przy tym gatunku nie choruje. Aż w pewnym momencie uszy moje słyszą, że laska w tle dochodzi, ot po prostu dźwięki kobiecego orgazmu przy dobrym wojennym rżnięciu. Tak mnie to rozbawiło, że piosenkę włączyłam ponownie sprawdzić czy na pewno słyszę dobrze, to co słyszę. Nie myliłam się. Utwór wbił się do głowy.

Thyrfing - A Moment In Valhalla

Czysta krew (True Blood - serial taki jakby ktoś nie wiedział). Taniec. Szaleństwo. Namiętność Eric! Tyle w tym temacie przywodzi mi na myśl ta piosenka. Lubię włączać do gotowania. Tańcuje przed piekarnikiem. W szczególności, że kącik komputerowy mam teraz we wnęce kuchennej :)

CC Adcock And The Lafayette Marquis - Bleed 2 Feed

Coś spokojniejszego. Zdecydowanie. Z chwytliwym refrenem. Dla mnie refleksyjne. Odkryłam szukając jakiegoś dobrego rocka progresywnego. Zdecydowanie polecam całą twórczość. A przedstawiam mój ulubiony kawałek.

The Pineapple Thief - Build A World

Na zespół natknęłam się w liceum poprzez składankę muzyki ethereal / medieval. I był dla mnie zespołem jednego utworu. Gdzieś koło matury ściągnęłam całą dyskografię i uczyłam się przy tym. Nic dziwnego, że później kojarzył mi się negatywnie, przestałam słuchać, zapomniałam. I znowu przygoda zaczęła się od składanki. :) Usłyszałam Cantus i utwór stał się dla mnie przykładem utworu epickiego. Bo tak. Niezwykły utwór i chciałabym usłyszeć go w Kazamatach albo w Jazz Rocku kiedyś.

Faith And The Muse - Cantus

Kawał dobrego, porządnego stoner rocka w softowym wydaniu. Tyle w tym temacie.

Witchcraft - Flag Of Fate

Tegan i Sary przedstawiać chyba nie trzeba. Ja trochę miałam ich dość po mieszkaniu z moją współlokatorką, która potrafiła słuchać ich często i gęsto. Póki nie usłyszałam tej piosenki. Wszystko odżyło. Dźwięki bardzo dobre, ale nie o nie tu chodzi, wsłuchajcie się w tekst. Napiszę tylko I'm one third passion, and I'm two thirds pride.

Tegan and Sara - More For Me










Brak komentarzy :

Prześlij komentarz