O mnie

"Aby zostać sławnym blogerem, możesz wybrać dwie ścieżki: możesz najpierw zostać sławą a potem założyć blog albo możesz założyć blog, by następnie zostać celebrytą."

Założyłam zatem bloga. Pozazdrościłam znajomym, jak typowa zazdrosna kobieta, miejsca do przelewania na "papier" swoich przemyśleń. Największy problem pojawił się jednak, gdy trzeba było wybrać tematykę. Lifestyle, social media, kuchenne (nie)rewolucje, studia, praca, szczury nawet... Niestety - w niczym nie jestem /jeszcze/specjalistą. 

Olśnienie przyszło w najmniej spodziewanym momencie. Gdy usiadłam w kucki z kubkiem herbaty w ręku, niepocieszona faktem niebycia specjalistą w żadnej dziedzinie. Rozpacz, depresja, czarna dziura pochłaniająca tony czekolady. I własnie wtedy, paradoksalnie, żarówka zapaliła się nad moją głową.

Jestem w czymś specjalistą: w szczęściu! 

Moje życie to pasmo dobrych wyborów, dobrych ludzi wokoło, dobrze wybranej ścieżki, przyjaciół, studiów... Jest dobrze. Naprawdę. 

I wtedy przyszło olśnienie drugie - po milionach blogów o trudnej sytuacji:


  • politycznej
  • gospodarczej
  • miłosnej
  • duchowej
  • fizyczno - zdrowotnej
  • inteligenckiej
  • bezrobotnej
  • dopisz własne
dlaczego nie pisać bloga o tym, co dobre? W Krakowie, bo to teraz takie moje miasto. U mnie na wsi - bo to moja mała ojczyzna. W Polsce. Wokół mnie. Dla mnie. We mnie. Dla innych. 

O szczęściu i dobrych rzeczach podobno nikt nie chce czytać - pora to zmienić. Nadchodzę! 

4 komentarze :

  1. there are no good things in Poland.
    Anonymous hater.

    OdpowiedzUsuń
  2. no to witamy Ledwo w brutalnym świecie blogowania. Peace ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam brutalnym od razu. Brutalnie to masz Ty, bo Ciebie czytają :D

      Usuń