O mnie

zamiast kalendarza, czyli grywalizacja obowiązków

Przez ostatnie kilka dni, ba (!), miesiące cały czas się stresowałam. Jeżeli tylko coś się udawało, potrafiłam sobie momentalnie znaleźć następną rzecz do martwienia się. Też tak macie? Mimo, że racjonalnie NIE MA PODSTAW, wy i tak czujecie wewnętrzny niepokój.



Rozwiązanie przyszło samo z siebie. Brak organizacji. I nie chodzi tutaj o zapamiętywanie dni jakiegoś wydarzenia, spotkania, imprezy, lunchu, spotkania w biurze - niepotrzebne skreślić. To bardziej taki brak organizacji celów, codziennych spraw, czynności do wykonania, takich małych kroczków czy zapamiętywania dat też wydarzeń, na które chciałabym po prostu iść, ale nie muszę.

Kalendarz? Nie dla mnie. Kategorycznie nie dla mnie. Nawet gdy już zdarzało mi się coś zanotować i tak do niego więcej nie spoglądałam. Gdy dziennych zadań się nawarstwiło, zapisywałam je po prostu na wolno latających kartkach, zjadanych potem chętnie przez szczury.

Brak mi było też systemu gier i nagród. To nie tak, że pracy nie wykonywałam. Wykonywałam w 150% nawet! Ale nie po kolei... Najpierw partia LOLa, film, serial, papieros a dzień się toczył. Przeplatana pracą rozrywka, praca rozrywką przeplatana.

Rozwiązanie przyszło samo, przypadkiem w postaci start-upu z Kickstartera.
Gra... RPG, gdzie głównym bohaterem jesteś Ty, expisz na wykonywaniu codziennych przez siebie zadań czy wykonywaniu nawyków - tych pozytywnych. Możesz ustalać sobie nagrody. Ale możesz i umrzeć - nic nie robiąc.

To strona, w której trzeba być ze sobą uczciwym - kłamiesz samego siebie, gra nie ma sensu.
Taka grywalizacja życia codziennego, w bardzo dobrym guście! Polecam każdemu! ;)

A stres minął jak ręką odjął.

https://habitrpg.com

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz